27 grudnia około 8:40 GMT wystąpiły problemy z siecią CenturyLink na terenie Nowego Orleanu (stan Luizjana).
Operator podjął działania mające na celu rozwiązanie problemu, w międzyczasie jednak zaczęły napływać informacje o problemach z kolejnych regionów.
W stanach Waszyngton, Utah, Idaho, Oregon, Arizona, Missouri, Massachusetts i innych występowały problemy z działaniem połączeń alarmowych 911 (odpowiednik europejskiego 112).
W lokalnej prasie oraz przez SMSowy system powiadamiania alarmowego podano mieszkańcom alternatywne lokalne numery alarmowe.
W niektórych miejscach nie działały bankomaty, brak działania usług odczuli także klienci prywatni i biznesowi.
Zarówno na Twitterze jak i na stronach z statusem sieci dostawca informował o znalezieniu i odizolowaniu przyczyny, obiecywał szybkie przywrócenie usług.
Wszystko wskazuje na to, że przez cały dzień 28 grudnia odnajdywano i izolowano interfejsy wysycające ruchem dostępne przepustowości, usługi działały niestabilnie.
Dopiero 29 grudnia około 10:00 GMT udało się znaleźć główną przyczynę problemów. Według poniżej pokazanego posta na Twitterze, okazał się nią być niesprawny interfejs zarządzający w data center w Denver (Kolorado), który rozsyłał niepoprawne pakiety.
Cała sprawa odbiła się szerokim echem w mediach branżowych, na Twitterze można znaleźć dziesiątki wpisów z tagiem #centurylinkoutage.
29 grudnia przewodniczący Federalnej Komisji Łączności (FCC) ogłosił wszczęcie dochodzenia w sprawie awarii systemu obsługi linii alarmowej 911.